Niesamowite, ale udało mi się!
Oczywiście wpadki też się pojawiły, jak to przy debiutanckiej, większej pracy;)
Jednak dzięki żyłce, cieniutkiej i przezroczystej wszystko
jest niewidoczne dla niewtajemniczonych;)
Także przy tej jakości zdjęć, niestety musiałam je zrobić telefonem,
a nie aparatem jak do tej pory,
więc ten szczegół nie będzie
widoczny, a też na głos nie powiem,
gdzie się zamotałam;)
Zrobiłam parę zdjęć ,,w trakcie", zatem widać tą poplątaną żyłkę-upiora
i nieposłuszne końcówki sznurka...
Zaprawdę- są nieposłuszne, a żyłka chyba ma pakt z diabłem,
bo bardzo ćwiczyły moją cierpliwość;)
Żeby dojść do tego momentu potrzebowałam pół wieczoru i jedno przedpołudnie.
Oceniam, że nie tak źle;)
Lecz następnie trzeba było znaleźć bigle, które w czeluściach swojego pokoju ukryła
Najmłodsza Siostra....
Kto z Was ma młodszą siostrę, ten wie, że uzyskanie niektórych informacji
graniczy z cudem.
Zatem po pokonaniu tej przeszkody i zrobieniu tego zdjęcia minęło trochę i zrobiło się wczesne popołudnie;)
No ale już nie liczę tego do czasu pracy, wolę powiedzieć, że robiłam je tylko
pół dnia;)
Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcie lewej/tylnej strony przed podklejeniem,
bo zawsze to ciekawie wygląda:)
Materiał może nie za szczęśliwy, ale taki był pod ręką, no nic nie zrobię,
a kolczyki robiłam dla siebie, nie na zamówienie, więc ,,obleci" :)
Jeszcze jeden rzut oka na efekt ostateczny:
No mi się podoba, ale ja to jestem wyjątkowo subiektywna w tym przypadku;)
Takie wyszły mi delikatne, ale eleganckie,
niewinne, ale przykuwające wzrok.
To chyba te perełki i szlachetny błękit serca tych kolczyków :)
***
skromne i delikatnie wykończone, ale bardzo miłe dla oka;) ładnie Ci wyszły:)
OdpowiedzUsuń