poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Nostalgicznie i jesiennie, mało ostro choć pikantnie


Dwa różne, przeciwstawne pojęcia pojawiły się w tytule tego posta.
Pytanie czemu?
Hmm... Mało ostro, bo znów zawiódł sprzęt i zdjęcia takie... no dość zamazane wyszły, a że nie bardzo się na edytorach graficznych znam, to takie surowe w formie wstawiam;)
No cóż, co najważniejsze- widać:)

A pikantnie? Tu już kwestia wyobraźni :)


Grzebiąc po internetach, znalazłam liść, prosty w formie i w wykonaniu, który 
w pierwotnym zamierzeniu miał być ozdóbką na sweterek, sweter gładki, trochę byle-jaki, 
żądał wręcz odświeżenia.
Ale..
W międzyczasie oczekiwałam na wenę, która z nieba sprowadzi mi pomysł na prezent imieninowy dla mężczyzny życia.

Wena się uruchomiła, oczywiście jak to ona, niespodziewanie i prawie na ostatnią chwilę
 (prawie że się spóźniła!)
i żarówka nad głową wyświetliła plątaninę sznurków.
I to był strzał w dziesiątkę:)


Szydełko widoczne na zdjęciu zaginęło. Ból po stracie- nie do opisania. Życie- utrudnione nieziemsko.

Plątanina sznurków przybrała kształty...
Prezent ziścił się;)
Zrobiło się pikantnie:)

Zabawny, stworzony dla śmiechu, tzw. ,,jaj";)



Po chwili na odgadnięcie, czym jest prezent, pierwotnym zaskoczeniu i szoku
nastąpiła salwa śmiechu i stwierdzenie,
że... serwetki nosił nie będzie.
;)
No nie, to nie;)

Ale przeróbkę ,,serwetki" na stringi, mimo wszystko,
uważam za udaną;)



***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz