poniedziałek, 24 marca 2014

Ze zwyczajności w niezwyczajność

Była sobie zwykła, kupiona na targu, szara koszulka bez rękawków.
Zdobiona szalonym zamkiem wzdłuż pleców (drapiący paskud...), ale to nie zmieniało faktu,
że nadal była szara, bura i bez energii i nosiło się ją ze średnią przyjemnością.

Aż nadszedł czas,że nad gazetką ze wzorami wykończeń serwetek dopadła mnie Wena.
Coś mi piknęło w duszy, zajaśniało pod ciemieniem i ruszyło nogi w kierunku akrylowej, energetycznie czerwonej nitki:) 

Dusza aż śpiewała z radości, że coś będziemy przerabiać!




Bluzka zwykła, a jakże odmieniona:)
Ładny, okrągły kształt dekoltu dopasował się do łukowato wyginającego się motywu
(ja nie wiem, czy za ciasno na łańcuszku rozmieszczałam wzór czy po prostu ciężar nici spowodował to wyginanie?)
Wystarczyły dwa pomiary- długość dekoltu i długość łańcuszka, na którym miał się oprzeć motyw, 
a później przyfastrygowanie czerwoną nitką 
elementu zdobiącego do elementu tegoż zdobienia wymagającego;)

Na maszynie szyć jeszcze niestety nie umiem, ubolewam, więc muszę machać igłą sama;)


Efekt tak mnie oczarował (ach ta skromność), 
że już na kolejnym targu usilnie wypatrywałam ,,nudnych" bluzek, które z przyjemnością mogłabym zdobić:)

Oto efekt nr 2.


Tu wybrałam wzór ,,wyższy", bardziej skomplikowany, bardziej gęsty. 
Na dodatek bardziej się fałdował niż ten czerwony!
Przez co trudniej mi się go przyszywało, ale mimo wszystko,
zyskałam szalenie dużo radości :)

W sam raz na nadchodzącą wiosnę;)

Efekt nr 2 przeznaczam na noszenie ,,podżakietowe", ponieważ uwielbiam żakiety i gniotące się pod nimi eleganckie, wyprasowane wcześniej bluzki.


***

2 komentarze:

  1. Znalazłam na Stylowych- świetny pomysł, mam tyle bluzek, które leżą i leżą, już niedługo :D dzięki,
    Dot.

    OdpowiedzUsuń