Przyszedł czas, gdzie wiosna się wypiękniła i rozbrzmiała głosami gromady ptaków,
więc ja, jako miłośnik takich symptomów rzuciłam wszystko czym się zajmowałam i zasłuchałam się w to piękno;)
Ale oprzytomniawszy, przypomniałam sobie o zaczętych robótkach i wielkich planach;)
Zatem chwyciłam szydełko i zaczęłam nowy model bransoletki
w formie tasiemki
z drobnych, różowych kwiateczków.
Jeszcze nie wykończona, bo myślę jeszcze nad formą zapięcia-
chciałam żeby była wiązana na sznureczki, ale chyba
zamontuje jej taki ,,karabińczyk" jak w innych moich bransoletkach.
Nie będę wariować też z koralikami, bo się zrobi za święcąca i za kiczowata;)
A tu w innej wersji kolorystycznej;)
Właśnie ,,się robi" fioletowa, kwiatki są równie drobne,
bo z równie cienkiej nitki;)
(nie wiem jak cienkiej, bo mi zginęła karteczka od niej;) )
Ogólnie potrzeba mi 11 takich kwiatuszków,
po ich zrobieniu łączę je po prostu łańcuszkiem;)
A teraz mam nowy pomysł, do którego potrzeba mi szalenie optymistycznych,
ale też i kontrastowych kolorów kordonków.
Kwiatki tu leżą dla towarzystwa, nie będę ich tym razem wykorzystywać.
Tym nowym pomysłem jest breloczek, taki trochę będzie trójwymiarowy, bo będzie miał wypełnienie z waty;)
W sumie, jeszcze żadnej robótki nie wypełniałam, więc się strasznie ekscytuję tym pomysłem;P
Oczywiście efekty moich wysiłków tutaj wstawię,
ale nie wiem kiedy dokładnie,
bo jak przychodzę z pracy,
to często już mi się nie chce siadać do komputera;)
Wracam do moich szalonych nitek i szydełka-sprawcy zamieszania;)
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz