czwartek, 28 marca 2013

Kwiatki, kwiatki wszędzie


Kiedyś napisałam takie zdanie
,, kwiatki mnożą się w rękach"

I tu niezaprzeczalny dowód na te słowa, nawet z narzędziem czynu;) 




I znowu ten prześladujący mnie pomarańczowy...
Chyba w końcu życie zmusi mnie do jego polubienia:P


Podkosiłam kordonki (dla osób nie znających tematu- kordonek to taka cienka wełna;)) 
mamie i się zalęgło,
jak na łące, jak to entuzjastycznie ośmielam się stwierdzić;)


Znowu pomarańczowy fąfel, no cóż, to się chyba nazywa masochizm, nie?


A teraz wisienka na torcie!
Ta dam!
BRANSOLETKA.
Z lekka mnie naświetliło- rzekła zażenowana Bransoletka.

Mój pierwszy, szalony, koralikowy i do ręki przyległy wyrób,
z którego jestem dumna jak nie wiem co;)


W te ślepe oczka postanowiłam tchnąć ducha i wszyłam perełki.


Zaraz lepiej, nie?


A długopis udaje miarkę pozwalającą wyobrazić sobie jej rozmiar.
Chociaż, dla lubiących konkretniejsze dane, ma ok. 16 cm;)

Teraz czas zrobić kolczyki:)
Wkrętki czy bigle?



***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz