czwartek, 14 marca 2013

Motyl jak żywy- z wełny:)


Znalazłam w szafie różnej maści kłębki wełny. 
Pierwsza myśl- gdzie ją upchnąć, skoro miejsce w szafie mi potrzebne? No bo wyrzucić nie wyrzucę, odpada, za duży chomik siedzi w mojej duszy.
Zasępiona wpatrywałam się w dno szafy.

Ale pojawiła się myśl druga...

~Może spełnię swoje odwieczne marzenie?~
(Odwieczne- tak z przerwami od dziesięciu lat:) )

 Z pewną dozą nieśmiałości zgarnęłam motki w reklamówkę i ruszyłam z nimi w stronę Mamy.
I bardzo nieśmiało zapytałam, czy by nie nauczyła mnie może robić na SZYDEŁKU.
Bo trzeba tu wyjaśnić, że Mama jest Mistrzynią Szydełka.
Robi piękne rzeczy- wkrótce zaprezentuję tu co nieco- a szydełko tak śmiga w jej dłoniach, że nie nadąża się patrzeć! 
Serwetki, obrusy, swetry, bolerka, ozdoby świąteczne, no potrafi zrobić wszystko, nie potrzeba jej nawet wzoru.
Jak dla mnie- Geniusz.
Niesamowity Geniusz

Stąd ta moja nieśmiałość. 
Ale Mama się ucieszyła, że chce się od niej tego uczyć:)
I z dużą dozą cierpliwości tłumaczyła mi jak trzymać odpowiednio to dzikie i krnąbrne szydełko, jak robić oczka, słupki, półsłupki, słupki podwójne i potrójne oraz największą moją zmorę- pikotki.

O pikotkach kiedy indziej, bo to dla mnie ciężki temat bardzo i wytrącający z równowagi.

I na koniec pochwaliła mnie, że szybko ,, łapie temat" i będę dobrą następczynią. 
~Komplementy najlepiej smakują z ust rodziców.~

No i udało się!


Zrobiłam MOTYLA!
To moja pierwsza praca, dlatego z grubszej wełny, dlatego też ulubiona;) Postanowiłam ją zatem wyeksponować odpowiednio.

Do pewnych gum do żucia dodawano kiedyś zabawne zawieszki do telefonów/kluczy/itp.
Posiadałam takowe.
No ale że cebulce odpadły nóżki... To został mi taki oto sznureczek jak na lewej stronie zdjęcia.
Przywiązałam go do motylka, dodałam to coś białego, co od dawna leżało w pudełku z koralikami.


I teraz motylek w wisi u firany;) I motywuje:)


No właśnie, motywuje... Czy to ważne, że druga i trzecia próba już nie była tak udana, skoro mam z tego taką frajdę i wiem, że się wprawiam i że może już niedługo zrobię sobie przepiękną, szydełkową firankę?:)
Za to kolejne próby, już nie uwiecznione na zdjęciach wyszły i breloczko-zawieszki powstały:)





 Tak myślę, żeby w przyszłości ozdabiać skrzydełka koralikami,
jak myślicie? Proszę o opinie!:)





***


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz